W lutym kupiłam sobie botki, coś w stylu kowbojek i sztybletów w jednym.
Bardzo je lubiłam i często nosiłam. Fleczki zdarłam na amen, obdarłam
też obcasy i ogólnie ich wygląd był fatalny. Szkoda, że nie mam zdjęcia z
tego stanu Ogólnie jak już zaczęłam z nimi coś robić to pomyślałam, żeby zrobić z tego wpis, no więc nie zdążyłam zrobić zdjęcia przed.
No i z tego względu, że byłam bardzo do nich przywiązana i bardzo było
mi ich szkoda, postanowiłam coś z tym zrobić. Najpierw oddałam je do
szewca żeby fleki wymienił. Oczywiście flek był czarny a moje buty
brązowe a w dodatku obcas gdzie był obdarty był nawet koloru trochę
ciemnego beżu ale ogólnie rzucał się w oczy ten czarny flek. Przy
piętach i palcach też było trochę już wydarte tzn kolor był taki siaki.
Co było mi potrzebne do metamorfozy butów...
*bejca do drewna
*gąbeczka
*ćwieki
*czas i chęci
Na początku oczywiście oczyściłam i umyłam buciki. No i wysuszyłam.
Następnie wzięłam gąbeczkę i pomalowałam obcasy razem z flekiem. Trzeba
było nałożyć kilka warstw. Po każdej warstwie jakieś 15 min suszenia.
Później delikatnie barwiłam obszar przy piętach i palcach oraz lekko nad
podeszwą. Chciałam stworzyć taki efekt cieniowania, wyszło jak wyszło. W
sumie całkiem nie źle
Następnie wzięłam ćwieki o takie
I ponabijałam je z tyłu cholewki, właśnie tak...
No i to jest efekt końcowy
Ja jestem zadowolona bo teraz znów mogę chodzić wszędzie w moich butkach
i nie wstydzić się ich wyglądu. Choć wiem, że i tak kiedyś się zniszczą
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz