piątek, 6 lutego 2015

Głęboka woda...

   Minęły już dwa miesiące od kiedy przestałam być aktywna na swoim blogu, brak nowych postów, wpisów, zdjęć. Na niektóre z maili też nie zdołałam odpisać, za co szczerze przepraszam. Cały ten okres był dla mnie bardzo trudny, bo w jednej chwili moje życie wywróciło się do góry nogami. Po utracie bliskiej osoby nadszedł moment gdy stanęłam w miejscu nie wiedząc, którą ścieżkę wybrać. Poczułam ogromną bezsilność i strach o przyszłość, jednocześnie spadło na mnie mnóstwo obowiązków i niedokończonych spraw, które musiałam dokończyć już sama. I co dalej... ? 
Mieliśmy mały zakład tapicerski, mieliśmy, bo zabrakło już tapicera. Pozostały maszyny, sprzęt, materiały i miejsce pracy. Nie zastanawiałam się długo, pomyślałam, że szkoda było by to wszystko tak zmarnować, tym bardziej, iż kiedyś były pewne plany. Plany rozwinięcia działalności poprzez mój udział. Jednak los spłatał nam figla i zostałam z tym sama, z bardzo krótkim doświadczeniem i małą wiedzą na temat tapicerowania. Natomiast zrobiłam krok, wskoczyłam na głęboką wodę i postanowiłam zająć się tapicerowaniem, nie jestem pewna czy sobie poradzę, bo mam mnóstwo obaw. Mimo to wiem, że gdybym nie spróbowała nigdy bym się nie dowiedziała... A dzięki wsparciu moich bliskich, którzy mnie kochają, wierzą we mnie i dodają mi pewności siebie, nie poddam się tak szybko... 


Tak wyglądają niektóre efekty mojej pracy



Fotel dla sióstr zakonnych







 


Taboret kuchenny





3 komentarze:

  1. Efekty świetne! :)

    http://sapphireblog1.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo mi przykro z obecnej twojej sytuacji . Myślę ze w dobra stronę poszłaś i zostałaś przy zakładzie bo talent sile i wiarę masz . przed tobą jeszcze dużo ale masz sile i bliskich i to najważniejsze .

    OdpowiedzUsuń